19 grudnia 2010 r. odbył się kolejny koncert z cyklu Bydgoscy Muzycy w hołdzie dla… To już piąta odsłona tej imprezy, poprzednio hołd składano takim artystom, jak: Ryszard Riedel, Jimi Hendrix, John Lennon, Tadeusz Nalepa. Niedzielny koncert poświęcono legendarnej grupie Pink Floyd. Pomysłodawcą i organizatorem przedsięwzięcia jest Marcin Degowski, który zgodził się odpowiedzieć na parę pytań dotyczących idei koncertów.
W jaki sposób wpadłeś na pomysł tego przedsięwzięcia?
Marcin Degowski: Pomysł zrodził się z potrzeby chwili. Było pewne załamane, jeśli chodzi o koncerty, mało się działo i mało się grało. Stwierdziliśmy, że skoro nas nigdzie nie zapraszają, to może sami coś zorganizujemy.
Kiedy zorganizowałeś pierwszy koncert i komu był poświęcony?
M.D.: Pierwszy koncert odbył się w grudniu 2009 roku w nieistniejącym już klubie Lizard King w Bydgoszczy, a poświęcony był Jimi’emu Hendrixowi.
Na jakiej zasadzie wybierasz artystów, którym składacie hołd?
M.D.: Nie ma tutaj jakiegoś konkretnego klucza. Staramy się złożyć hołd ikonom muzyki, wielkim artystom. Po kolei wyciągamy muzyczne perełki i jeszcze wiele takich koncertów przed nami. Jak dotąd skupialiśmy się głównie na muzyce rockowej, ale nie jest powiedziane, że kiedyś nie złożymy hołdu na przykład Michaelowi Jacksonowi.
A w jaki sposób dobieracie muzyków, którzy biorą udział w projektach?
M.D.: Zespoły wybieramy spontanicznie. Staram się dobrać charakter zespołu do tego, co ma zagrać. Zależy mi na tym, aby repertuar był dopasowany do ich temperamentu. W trosce o to, aby utwory się nie powtarzały, sam wybieram, co mają grać, ale oczywiście każdy zespół może mój wybór zaakceptować bądź nie.
Czy daty koncertów są przypadkowe, czy zależą od jakichś świąt lub urodzin danego artysty?
M.D.: Daty są raczej przypadkowe. Zależą jedynie od sponsorów i możliwości wynajęcia odpowiedniego miejsca. Wypadają jednak zawsze w niedzielę, ponieważ wtedy muzycy mają wolne i łatwiej ich zebrać w jednym miejscu. Ze względów komercyjnych lepsza byłaby oczywiście sobota, ale wtedy każdy już gdzieś gra.
A jak wygląda sprawa ze sponsorami? Czy łatwo jest znaleźć kogoś chętnego do wspierania takich wydarzeń?
M.D.: (wymowne spojrzenie) Ze sponsorami niestety jest ciężko.
Czy przedsięwzięcie spotyka się z dużym zainteresowaniem widzów?
M.D.: To zależy, na którym koncercie. Na niektórych pojawia się bardzo mało ludzi, a na innych jest tak wielkie zainteresowanie, że nie każdy jest w stanie wejść.
Czy możesz zdradzić, kiedy zorganizujesz kolejną odsłonę i komu tym razem złożycie hołd?
M.D.: Daty jeszcze nie ma, a pomysłów jest całe mnóstwo. Niech to jednak będzie niespodzianka.
Dziękuję za rozmowę, a wszystkich spragnionych dobrej muzyki zapraszam serdecznie na kolejne odsłony cyklu „Bydgoscy Muzycy w hołdzie dla…”.
Tekst oryginalnie napisałam w 2010 roku dla portalu IRKA.
Pingback: „Bydgoscy Muzycy w hołdzie dla Led Zeppelin” - Pracownia muz
Pingback: „Bydgoscy Muzycy w hołdzie dla Boba Marleya” - Pracownia muz
Pingback: „Bydgoscy Muzycy w hołdzie dla Pink Floyd” - Pracownia muz
Pingback: „Bydgoscy Muzycy w hołdzie dla The Doors” - Pracownia muz
Pingback: „Bydgoscy Muzycy w hołdzie dla Queen” - Pracownia muz